Energia erotyczna to po prostu energia życiowa, którą szybko wydatkujesz, zwracając się ku rzeczom ciekawym i absorbującym. Miłość, serdeczność i uznanie znajdziesz bez trudu w związkach koleżeńskich, gdzie będziesz kochana dla samej siebie, nie dlatego, że jesteś uległa, ładna, sexy i że przyczyniasz się do podbudowania czyjegoś ego. A jeśli mimo wszystko napięcie genitalne utrzyma się nadal, pozostaje jeszcze onanizm. Czy to nie prostszy sposób? (…) Dopiero całkowita akceptacja celibatu umożliwia nam prawdziwe wyzwolenie.
Dopóki się na to nie zdobędziemy, dopóty nie będziemy potrafiły powiedzieć sobie: Panuję nad własnym ciałem i nie potrzebuję, żeby jakikolwiek prymitywny chłop ze swym aroganckim organem miał mnie penetrować. Zawsze wisieć będzie nad nami pustoszący lęk przed brakiem męskiej atencji i przed utratą atrakcyjności seksualnej”*. Propozycje rozwiązań kwestii kobiecej formułowane i zawarte w wyżej wymienionych cytatach pokazują stopniowe nasilanie się i poszerzanie pola walki kobiet z Women’s Liberation. Nie obejmują one całokształtu tego ruchu, podkreślając tylko główne problemy poruszane przez jego działaczki. Oczywiście wypowiedzi pani D. Densmore o celibacie znajdują się na wynaturzonym już i antymęskim odgałęzieniu feminizmu. Ten ekstremistyczny odłam głoszący hasła lesbijsko-anarchistyczno-ter- rorystyczne reprezentowany jest m. in. przez „Czarownice” — Women’s International Terrorist Conspiracy from Hall (W.I.T.C.H.).