Kochanie intelektualistki rozpoczynamy od drobiazgowego wybadania jej poziomu intelektualnego. Czynność ta zajmuje nam maksymalnie kwadrans. Następny kwadrans poświęcamy obniżeniu się do ustalonego w wyniku drobiazgowego badania poziomu intelektualistki w celu znalezienia z nią tak zwanego wspólnego języka. Moment znalezienia sygnalizuje intelektualistka sama, dając nam do zrozumienia bądź oświadczając wprost mniej więcej na początku trzeciego kwadransa kochania, że trudno dzisiaj w ogóle znaleźć kogoś na takim poziomie. Im mocniej intelektualistka podkreśla te trudności, tym łatwiej zapowiadają się następne kwadranse. Trzeci kwadrans kochania pozostawiamy do wyłącznej dyspozycji intelektualistki. Potrzebny jest bowiem intelektualistce na umocnienie się w przekonaniu, że człowiek, z którym ma właśnie do czynienia, dorasta do jej poziomu. W tym celu intelektualistka wygłasza monolog, który wypełnia cały ten kwadrans, a poświęcony jest jej doświadczeniom intelektualnym. Jeśli wiek intelektualistki pozwala jej mieć bogatsze doświadczenia, może nas nie dopuścić do słowa jeszcze przez następne dwa kwadranse.