Nie z powodów psychicznych, jak Chińczyk czy Japończyk, którzy uczą się już za młodu metod hamowania pobudzenia tak, że potrafią wydłużać czas trwania stosunku w sposób dowolny — tylko z powodów mechanicznych, potrzebował znacznie dłuższego czasu, żeby dojść do orgazmu. Stosunek trwał pół godziny i dłużej. Więc to, co u Europejczyka jest rzeczą bardzo rzadką, tam stawało się regułą. Przypuszczalnie Afrykanie zorientowali się z czasem, że afrykańskie kobiety, które, jak wiadomo, są pobudliwsze od Europejek, przy tak długim czasie trwania stosunku odczuwały ból. W tej sytuacji wyciągnięto wnioski: ponieważ łechtaczka jest najwrażliwszą okolicą erotogenną, trzeba wyciąć łechtaczkę, żeby wyrównać szanse mężczyzny i kobiety. Naturalnie, nie było to takie proste, zapewne setki, a może i tysiące lat obserwacji doprowadziły do tych wniosków. Oczywiście, że obyczaje ludowe zmierzają nie tylko do tego, aby obie strony odczuwały zadowolenie, ale przede wszystkim, żeby było potomstwo. Wszystkie bowiem biologiczne prawa seksu mają na względzie przede wszystkim kołyskę! Istnieje niewątpliwie powiązanie między tymi sprawami. Wiadomo nie od dziś, że kobiety, które dobrze startują seksualnie, łatwo zachodzą w ciążę i lekko rodzą. A wśród niepłodnych zgłaszających się do gabinetu lekarza bardzo dużo zdarza się kobiet chłodnych, które mają kłopoty ze sprawami seksu.