Pierścień wsunięty dość ciasno na początku erekcji, uciskając nasadę członka zatrzymuje krew i przedłuża erekcję, a perła przy całkowitym wprowadzeniu członka do pochwy trafia wprost na łechtaczkę, drażniąc ją dodatkowo w rytmie ruchów frykcyjnych. Tuż za łbami smoków wyraźnie wyrzeźbione łuski, otaczając po bokach członek, podrażniają okolicę krocza i warg mniejszych. Pierścień taki odgrywa podobną rolę jak skurcze mięśni przywodzicieli ud, w pozycjach odwrotnych — tylnych. Skurcze mięśni drażnią również łechtaczkę w rytmie stosunku, co jest niewątpliwie cenne ze względu na pobudzenie ośrodka orgazmu w mózgu większą liczbą sumujących się bodźców. Jak wynika z powyższych rozważań, zwiększona odległość łechtaczki od wejścia do pochwy utrudnia wprawdzie osiągnięcie orgazmu w trakcie stosunku, ale nie jest to trudność obiektywna i nie do przezwyciężenia. Przy pewnej pomysłowości i inicjatywie w życiu seksualnym można tę rafę spokojnie ominąć. U kobiet z grupy oziębłych z reguły spotykałam się z dużą inercją i brakiem inicjatywy, która umożliwiałaby im osiągnięcie pożądanych skutków bez porady lekar^g.