Nawiązałam w klubie kontakt z socjologiem-etnografem z afrykańskiego plemienia Bantu i dowiedziałam się bardzo interesujących rzeczy. Wiadomo od dawna z rozmaitych publikacji, że w niektórych szczepach muzułmańskich i murzyńskich usuwa się u dziewcząt łechtaczkę przed albo w okresie pokwitania. Podobnie jak obrzezuje się chłopców. Uważa się ten zabieg — z naszego punktu widzenia — za drastyczny, okrutny i bezsensowny. Najczęściej znachorskie i szamańskie zabiegi, wynikające z obyczajów rozmaitych ras i kultur, miały jednak swój bardzo istotny sens. Ludzka pewność siebie bowiem nie ma granic i zamiast dokładnie obserwować na przykład prawa przyrody, lekceważąc sobie ekologię środowiska, wprowadzamy różne zasypki i opylania przeciw szkodnikom leśnym, niszcząc przy okazji mrówki, ptaki i inne stwory, które utrzymywały samoistnie ekologiczną równowagę. Nasze więc oceny i pomysły oraz „najlepsze rozwiązania” uważane za bardzo mądre — często nie są ani mądre, ani najlepsze, ponieważ to, co natura stworzyła stopniowo przez stulecia, a nieraz i tysiąclecia, kryje w sobie głęboką mądrość.