„Dziś dopiero poznałem prawdziwy smak miłości” kobieta nie pierwszy raz kochająca ma możność odpowiedzieć filuternie: „Zawsze miałam kłopoty z tym swoim temperamentem.” Kobieta nie pierwszy raz kochająca ma prawo wyznać kokieteryjnie mężczyźnie na początku znajomości, że doświadczenie nauczyło ją, iż „nic nie trwa wiecznie”, po to, aby w dowolnie wybranym przez siebie momencie zerwania przypomnieć mu to wyznanie. Jeśli jednak się zdarzy, że moment ten wybiera nie ona, lecz mężczyzna, kobieta nie pierwszy raz kochająca ma prawo oświadczyć: „Znałam już wielu, byłam już w różnych sytuacjach, ale żaden mężczyzna jeszcze się wobec mnie tak nie zachował.” Mężczyzna na tego typu wyznania nie zdobywa się nigdy. Jeśli jednak w wyniku niecnego podstępu, nagłego zaskoczenia, chwilowego zamroczenia albo kardynalnej głupoty partnera udaje się kobiecie tego typu oświadczenie od niego szczęśliwie wyciągnąć, zdobywa ona krynicę różnorodnych możliwości, które „oszołomiona” i nieustannie „zdumiona” tą zaskakującą ją wiadomością umiejętnie realizuje. I tak, szczególnie korzystne rezultaty daje kobiecie także w tym wypadku porównywanie. W nowym płaszczu wygląda ona na pewno niezgrabniej od tej (imienia lub nazwiska wymieniać kobieta nie musi, mężczyzna już sam wie, od kogo), uśmiecha się głupiej od tej, nie umie opowiadać dowcipów w odróżnieniu od tej, źle wymawia nazwisko ministra spraw zagranicznych Francji w przeciwieństwie do tej, ma zapewne mniejszy temperament od tej, ma bardziej zadarty nos od tej, ma cięższy krok od tej itd., itd.