White and Black Clapper Board

SPAĆ?

Przeciętny dzień stwarza nam, wbrew pozorom, więcej okazji do spania niż przeciętna noc, toteż jeśli tylko naprawdę kochamy spać, nie powinniśmy nigdy tych dziennych okazji lekkomyślnie przegapiać. Po przebudzeniu się rano i wyjściu z domu pierwszą dzienną okazję do spania daje nam dojazd do pracy. Im dalej mieszkamy od miejsca pracy, tym na dłuższe pierwsze dzienne spanie możemy sobie pozwolić. Jeśli na dodatek jeszcze tak się szczęśliwie składa, że dojeżdżamy do pracy pociągiem, w jesieni i zimą kolej funduje nam dodatkową premię w postaci spóźnień pociągów przedłużającą nasz sen. Po przyjściu do pracy powstaje natychmiast kolejna okazja do dziennego spania. Jeśli nie jesteśmy na tyle rozespani, aby po przyjściu do pracy usnąć natychmiast, najlepiej uśpi nas lektura drobnych ogłoszeń w codziennej prasie. To drugie dzienne spanie przeciągamy aż do śniadania. Przyniesiona przez woźną herbata przerywa, co prawda, nasz sen, ale za to krzepi organizm. Po wypiciu herbaty i zjedzeniu przywiezionych z domu wiktuałów z reguły natychmiast smacznie usypiamy. Jeśli zdarzy się, że po śniadaniu mamy konferencję u szefa, zamiast przy własnym biurku zasypiamy w fotelu w gabinecie szefa. Długość tego kolejnego spania, w wypadku konferencji, uzależniona jest od porządku dziennego. Niemniej jeśli nawet porządek dzienny zakłada całodzienną konferencję, kolejna przerwa w śnie następuje podczas obiadu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *