Już po napisaniu pierwszego tomu książki rozmawiając w poradni z pacjentkami spotykałam się niejednokrotnie ze zwierzeniami, że pozycja analna, na przykład gdy kobieta nie chce zachodzić w ciążę, traktowana jest czasem jako metoda antykoncepcji. W niektórych okolicach wiejskich dawnymi czasy było dość szeroko przyjęte współżycie do odbytu zamiast do pochwy, żeby uniknąć zapłodnienia. W sytuacji kiedy stwierdziłam, że ten rodzaj współżycia był, a także jest czasem spotykany, uznaję, że koniecznie trzeba napisać kilka słów na ten temat, aby uniknąć komplikacji, związanych z tego typu współżyciem. Mówiąc o satysfakcji w sensie odczuć seksualnych mężczyzny warto podkreślić, że okolica zwieracza odbytu jest również unerwiona seksualnie u kobiety i stosunki analne mogą i jej sprawiać satysfakcję. Może ona w pewnych przypadkach przy takim stosunku osiągnąć orgazm po rozbudzeniu wrażliwości tych okolic. Mężczyzna w tym układzie często reaguje znacznie większym pobudzeniem niż, na przykład, przy rozciągniętej licznymi porodami pochwie, ponieważ zwieracz odbytu ciaśniej niż pochwa obejmuje żołądź członka. Trzeba jednak podkreślić, że technika przy tego rodzaju współżyciu ma swoje wymogi, mimo woli bowiem można kobiecie zrobić krzywdę. Stosunki analne powinny odbywać się w sposób bardzo delikatny, a żołądź musi być zwilżona oliwą. Ponieważ zwieracz odbytu odruchowo kurczy się przy wprowadzaniu członka, należy wsuwać żołądź bardzo powoli i tylko — podkreślam — do rowka żołędzi, ponieważ penetracja głębsza może uszkodzić odbytnicę. Podniety seksualne odczuwa mężczyzna raczej przy cofaniu niż wsuwaniu żołędzi.