basketball court

Element dydaktyki

Lato, późna noc, okropna ulewa, a na szosie zmoknięta jak kurczątko śliczna autostopowiczka. Więc my ją do wozu. Radyjko gra, na liczniku sześćdziesiątka, patrzymy a dziewucha na siedzeniu zasypia. Więc kombinujemy, gdzie by się tu z nią razem przed deszczem schować. Do chłopów pukać za późno, do miasta jechać do hotelu szkoda gadać! I tu genialne olśnienie: przecież mamy w wozie rozkładane fotele. Więc ściszamy radio, aby ślicznotki nie zbudzić, zatrzymujemy samochód i dawaj rozkładać siedzenia. Niestety, coś się zabolcowało i mowy nie ma o rozłożeniu. Więc wsiadamy, ruszamy, podkręcamy radio tak śpiącą ślicznotkę zawozimy aż do celu. Element egzotyki. Przykład. Jedziemy, wszystko gra, aż tu nagle trrrach! coś wysiada i motor gaśnie. Otwieramy motor, grzebiemy. Jasna sprawa wysiadła pompa benzynowa. Zatrzymujemy więc furgon, godzimy się z nim. Bierze nas na hol, jedziemy, wszystko pięknie, ładnie, aż tu ciach! wysiada furgon. Kierowca grzebie się w motorze. Jasna sprawa wysiadła mu prądnica. Więc zatrzymujemy z kierowcą furgonu ciągnik, godzi my się z nim, bierze nas na hol, jedziemy, wszystko pięknie, ładnie, aż tu ciach! wysiada ciągnik. Kierowca ciągnika grzebie się w motorze. Jasna sprawa wysiadł mu aparat zapłonowy. Zatrzymujemy więc z kierowcą furgonu i z kierowcą ciągnika furmana, godzimy się z nim i furman bierze furgon, ciągnik i nasz samochód na hol. Jedziemy, wszystko gra, pięknie, ładnie, do najbliższej wsi, a tu trrrach! wysiada furman. Do gospody. Po miesiącu mieliśmy już samochód znów na chodzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *