Pani Danuta Sękalska, autorka Kobiety wyzwolonej, podobnie zresztą jak pani Shere Hite, z wielkim zapałem dowodzi w swoich publikacjach, że mężczyzna to tak naprawdę krucha istotka, i bardzo lubi być noszony na rękach oraz uwalniany od podejmowania męskich decyzji, a kobieta tak naprawdę jest stworzona na prowodyra, przewodnika, decydenta, głowę rodziny, a nawet państwa. Zawsze się zastanawiałam, gdzie w tych szerokich ramach zmieścić choćby małą szczelinkę na macierzyństwo, porody, wychowanie niemowlęcia oraz dziecka starszego, co moim zdaniem jest pracą równie trudną i odpowiedzialną jak prowadzenie nawy państwowej. Bo czym w końcu jest państwo, jak nie zespołem ludzi urodzonych, wychowanych i ukształtowanych przez kobietę. Jeżeli do tych wszystkich obowiązków będzie jeszcze musiała nosić na rękach swego mężczyznę, to podejrzewam, że jej kręgosłup nie wytrzyma takiego obciążenia.