Silhouette Of People In Front Of Stage

Niedomagania w sprawach seksualnych

Do poradni seksuologicznych przychodzą ludzie z różnymi dolegliwościami, trudno powiedzieć — chorzy, bo nie jest to choroba sensu stricto, ale są to różne niedomagania w sprawach seksualnych. Konieczne jest powzięcie decyzji, czy to, na co się skarżą, mieści się w granicach normy, czy nie? Doszłam do wniosku, że jeżeli chcę wyjść z tego labiryntu informacji i problemów, które właściwie nie wiadomo, do czego przylepić, trzeba przede wszystkim rozejrzeć się w seksuologicznej literaturze światowej. Bibliografia — niestety, było tego niewiele, a to, co było — znałam: van de Velde, A. Kinsey, Z. Freud, u których nie znajdowałam odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Książka o fizjologii seksu W. H. Mastersa i V. E. Johnson jeszcze wtedy (lata sześćdziesiąte) do nas nie dotarła. Jak już wspomniałam, Kinsey pierwszy wykazał metodą statystyczną, że około siedemdziesiąt procent kobiet w Ameryce cierpi na oziębłość. To samo zresztą stwierdziłam u nas w latach pięćdziesiątych. No i co dalej? Poradnia Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa między innymi obejmowała poradnictwo z zakresu seksuologii i antykoncepcji. Gdzie więc szukać odpowiedniego materiału, który mógłby posłużyć w badaniach seksuologicznych dla określenia normy? Otóż, jak wyżej wspomniałam, kobietami, które przeżywały ,,te sprawy” w 100 procentach bez problemów, a ponadto nie miały żadnych kłopotów z płodnością — chyba z jej nadmiarem — były pacjentki zgłaszające się do poradni antykoncepcyjnej. Tutaj znalazłam idealny materiał porównawczy, którego w poradniach wyłącznie seksuologicznych — nie ma. W ten sposób obok opisanych trzystu par z zaburzeniami seksualnymi opisałam grupę dwustu kobiet, zgłaszających się o pomoc w zakresie antykoncepcji, i te określiły normę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *