Gray and Brown Ferris Wheel

Znajomość w pracy

Zakochanie się w koleżance z pracy rozpoczynamy od wyrażenia zgody na poczęstowanie nas przez nią jej własnym cukrem do herbaty, którą przyniosła woźna. Jeśli bez wahania cukier przyjmiemy, następną oznaką naszego zakochania się będzie przyjęcie od koleżanki śniadania, którym się z nami podzieli. Zakończenie tego etapu zakochania się w koleżance z pracy sygnalizuje ona sama propozycją wspólnego wypicia kawy na mieście w godzinach pracy. Jeśli przy płaceniu oświadczy, byśmy się nie fatygowali, ponieważ ma drobne, to bez względu na to, czy ma ona drobne, czy nie ma, nie fatygujemy się, aby jej przypadkiem nie urazić. Drugi etap zakochania się w koleżance z pracy rozpoczynamy od wyrażenia zgody na spotkanie się z nią wprost na mieście, zamiast w pracy, pod osłoną zaświadczenia lekarskiego, o które się dla siebie i dla nas wystarała. Ewentualne wyrzuty sumienia, możliwe zwłaszcza w okresie próbnym, tłumimy siłą uczucia do koleżanki, które zaprowadziło nas już tak daleko. Jeśli koleżanka z pracy należy do wybitnie nieśmiałych, „na mieście” oznaczać może kawiarnię w kamienicy, w której mieszka. Jeśli należy do po prostu nieśmiałych, „na mieście” oznacza od razu jej mieszkanie. W wypadku koleżanki wybitnie nieśmiałej przezwyciężamy jej wybitną nieśmiałość godząc się na propozycję obejrzenia jej skromnego mieszkania dopiero po pół godzinie. W wypadku koleżanki po prostu nieśmiałej godzimy się na jej propozycję już po kwadransie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *