Wieść o tych eksperymentach obudziła ogromną nadzieję w sercach dotychczas nieodwracalnie bezpłodnych kobiet całego świata. Powstała szansa na wyjście z tak dramatycznej sytuacji. Pracując w poradni, wiem, jak bardzo kobiety niepłodne zainteresowały się tą możliwością i jak bardzo pragną skorzystać z tej szansy. Niestety istnieje jeden problem, a raczej nie jeden, a tysiące problemów w postaci trudności technicznych związanych z inplantacją. Już sam przebieg przygotowań do wykonania inplantacji wymaga długich i żmudnych badań wstępnych, a potem skomplikowanej i bardzo drogiej aparatury. Nie tylko w części laboratoryjnej, gdzie zapład- nia się jajo w probówce, ale także w części operacyjnej, gdy się je w celu zapłodnienia wydobywa z jajnika kobiety, a na koniec umieszcza zarodek w jamie macicy. Istnieje wiele zastrzeżeń przed przystąpieniem do zabiegu minioperacyjnego — pobrania jajeczka z jajnika. Trzeba się upewnić, czy nie ma zrostów okołojajowodowych, które utrudniają albo i uniemożliwiają pobranie jajeczka. Sprawdzić, czy istnieją prawidłowe regularne owulacje. Przekonano się, na przykład, że jajka, uzyskane na skutek podawania leku klomifen, który powoduje wyrzucanie kilku równocześnie jajeczek z jajnika (co bardzo ułatwia pobranie), niestety są często niepełnowartościowe, ciąże w wielu przypadkach ulegają potem poronieniu, sprawiają trudności przy zaplemnianiu i inplantacji. Jednym słowem, zachowują się inaczej niż jajeczka wydalone w toku normalnej czynności jajnika, w związku z czym ostatnio inplantuje się równocześnie do macicy 2 lub 3 jajeczka, z których najczęściej jedno tylko się rozwija.